Na półce w piekarni leżała sobie bułka i pączek.
W pewnym momencie bułka zaczyna się śmiać.
-A ty z czego się znowu śmiejesz? - pyta pączek
-A, no bo mi się wierszyk przypomniał
-To opowiadaj
-Pączek, pączek, dziad bez rączek, hehehe
Pączek obrażony na bułkę, ale po chwili zaczyna się śmiać
-A ty z czego się śmiejesz? - pyta bułka
-A, bo mi się też wierszyk przypomniał
-To opowiadaj
-Bułka, bułka, ty stara ku**o
Śmieszne dowcipy
#31
Napisano 22 lipiec 2015 - 14:30
#32
Napisano 25 lipiec 2015 - 07:35
Jasiu zauważył w gazecie, że w jego mieście otwarto agencję towarzyską. No i pyta się Jaś taty, czym ta agencja jest. Tata zakłopotany odpowiada: No wiesz, tam się robi ludziom dobrze. Nazajutrz dostał Jaś pieniądze na kino, ale zamiast do kina poszedł do owej agencji. Otwiera mu laska, pyta się czego Jaś potrzebuje, a ten odpowiada, że przyszedł, żeby mu zrobiła dobrze i, że wziął nawet pieniądze. Więc wzięła kobita Jasia, ukroiła mu 3 kromki chleba, posmarowała masłem i miodem.
Po powrocie do domu Jaś mówi rodzicom: Wiecie, bo ja tak na prawdę byłem w tej agencji towarzyskiej, a nie w kinie. Rodzice o mało, co nie zemdleli, a Jaś dodał:
z dwoma dałem rady, ale trzecią tylko wylizałem
- '', RayaeLi i ℓєяяσяℓ lubią to
#33
Napisano 27 lipiec 2015 - 11:49
#34
Napisano 28 lipiec 2015 - 11:02
Pani pyta Jasia w szkole
ile jest pięć plus pięć?
Jasio przebiera rękami w kieszeni i mówi ?
Jedenaście
- Nєσиєя lubi to
#35
Napisano 19 sierpień 2015 - 15:34
Jak nazywa się ali w wersji damskiej?
-
-
-
-
-
-
-
-
- Alibaba
- Majestatyczny, HESPEKTOR i #Alistar lubią to
[color=#ff0000;]Pomogłam? Daj lajka ! [/color]
http://www.forum.virtualmt2.com.pl/index.php?showtopic=135724
#36
Napisano 19 sierpień 2015 - 17:47
ZjaraanyArab
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
ahahahahahhahhaaha
- ღ♥ Zjaviskowa ♥ღ i Klaudia <3 lubią to
Data utworzenia konta: 2013-03-22.
Data zakończenia gry : Coś koło 17roku. 🤔
#37
Napisano 20 sierpień 2015 - 06:31
Tylko Chuch Norris wbił 256 lv'l na Metinie i wykuł piekielne +10
#38
Napisano 20 sierpień 2015 - 22:41
- Effa - Królowa Ziemi, Influence i lTerrorystka lubią to
#39
Napisano 21 sierpień 2015 - 13:34
Przychodzi baba z padaczką do lekarza a lekarz - dyskoteka piętro wyżej.
hahaahhaha xD
- pepanek, OmGiexD i ! яσzвσנиιк lubią to
#40
Napisano 23 sierpień 2015 - 11:55
Sygnatura wyżej.. to dopiero jest blondynka
#41
Napisano 23 sierpień 2015 - 14:31
Sygnatura wyżej.. to dopiero jest blondynka
Toż to złotowłosa z magiczną mocą
W jednostce wojskowej stoi trzech rekrut. Na pytanie 'Co dobrego potraficie zrobić?' odzywa się pierwszy:
- Ja, to dobrze komputer obsługiwać potrafię
Drugi:
- Ja dobrze gotuję
A trzeci myśli, myśli i w końcu mówi:
- Ja potrafię zrobić bulbulator
Pułkownik zdziwiony i się pyta, co to takiego jest
Gość prosi o kawałek blachy, młotek, gwoździe i wiadro wody
Otrzymał, co chciał, porobił gwoździami dziury w blasze, zalał wodą i mówi:
- Robi 'bul bul'? No to jest bulbulator
Zirytowany pułkownik patrzy się na gościa i mówi:
- Ty jakimś idiotą jesteś, byłbyś hańbą dla wojska
i wyrzuca blachę przez okno
Po chwili do pomieszczenia wchodzi generał z blachą i pyta się:
- Cholera, kto wyrzucił sprawny bulbulator?
Użytkownik Pathology edytował ten post 23 sierpień 2015 - 14:32
- Cz0-kapik i Nєσиєя lubią to
#42
Napisano 23 sierpień 2015 - 20:26
no to teraz czas na mój dowcip
Proszę docenić xDDD To wszystko to 1 kawał, został prze zemnie przepisany ze słuchu. P Mam nadzieję że mi tego nie usuna
Pewnego słonecznego dnia, ogłoszono zawody chartów które miały się odbyć za 5 lat. Jeden z hodowców chartów pomyślał "czemu nie" w końcu nagrodą były miliony. Kolejnego dnia jakaś zaraza dosięgła psy i wszystkie psy dednęły. Sobie pomyślał "ale jeszcze mam 5 lat, to może kupie jakiegoś charta i go wytrenuję"
Idzie do hodowli psów
-Mam wyścig za 5 lat, potrzebuje charta
-Panie mamy problem, nie mamy żadnych chartów na stanie.
-A co tam macie jeszcze.
-Mamy buldoga
-Co 1/!?!?? kur@wa buldoga na co mi jest buldog?! przecież buldog nie potrafi biegać
Sprzedawca wiedział że potrzebuję psa to powiedział
-Ale panie, on jest zajebiście szybki on jest specialny.
-Co !!?! buldog nie może być szybki ?
Kurcze mam 5 lat, a nigdzie nie ma chartów to może cos z tym buldogiem wyjść.
-Dobra panie biorę tego buldoga.
Wziął sobie buldoga do swojej "chaty" i mówi do psa.
-Buldog , za 5 lat są wyścigi które muszę wygrać
-spoko, spoko wygramy. damy rade nic się nie bój
-Ale musisz mi coś pokazać,jak biegasz.
-Ale nie trzeba stary, daj mi te 5 lat ja będę sobie trenował i będzie spoko,ale mam 1 warunek
-(zdziwiony) jaki warunek ??
-Potrzebuję dużej ilości alkoholu i dziwek
-No ale po co ci ??
-muszę mieć to aby się dobrze przygotować do turnieju.
-No skoro tak mówisz to może coś w tym jest.
Jak buldog powiedział tak zrobił Andrzej. Załatwił mu alkohol i najlepsze dziw@ki z miasta i się zaczął trening buldoga.
Minął rok czasu...
Przychodzi cały trener do zagrody buldoga, wchodzi wszędzie ciemno , pełno alkoholu dzi@wki rozebrane leżą,śpią.
On mówi:
-Buldog co jest !? czemu ty jesteś nayebany cały czas ??
-Trenuję stale,ale teraz odpoczywam. Teraz mam wiesz... chwilę na relaks.
-no dobra
-Spoko spoko, daj mi 4 lata które nam zostały i możemy wygrać ten turniej
Po tym roku czasu mówi mu że "zaufajmy all będzie ok" skoro tak mówisz to wrócę do Cb za rok i zobaczę jak Ci idzie trening
Mija rok, a tu znowu to samo.Buldog znowu nayebany, dziw@i nayebane wszystko rozpier@dolone.
Trener znowu podchodzi do buldoga i mówi
-Buldog zostały nam 3 lata a ty imprezujesz
-Spokojnie spokojnie , akurat mnie przyłapałeś w weekend kiedy odpoczywasz.
-No dobra buldog spoko.
Powtarzają sie tak kolejne lata. Caly czas nay@ebany, nie trenuje nic
Nadchodzi dzień turnieju i trener wchodzi do zagrody psa a buldog bez zmian napier@dolony.
Mówi jego pan
-Buldog stary dzisiaj jest turniej
-Spoko spoko jestem gotowy, gdzie ten turniej
Zbiera buldoga pijanego. Buldog sorry ale jak obiecywałeś ze wygramy.
-Spoko spoko zaraz to wygramy.
Jadą na turniej, a tam wyścigowe psy jakieś duże charty zarąbiste i jest buldog. Spasiony jak świnia. Wszyscy stoją na początku w boxach.
Widać charty że będą zapierdzielały ostro a tu buldog
Trener stoi na trybunach i FacePalm przegrałem.
Wszystkie charty się ścigają i buldog po tym starcie. Powoli sobie drepta drepta. Charty robią 1 st okrążenie. A buldog jest w 1/4 okrążenia
Trener na to :
-Buldog kur@wa co z tobą ruszaj dupę.
-Spokojnie spokojnie dopiero sie rozgrzewa.
Tam już go dublują.
-Buldog kur wa masz mi to wygrać !!
-Spokojnie spokojnie ja to jeszcze wygram.
Mija 1st okrążenie a charty skończyły wyścig. Buldog skończył wyścig cały spocony jak świnia i trener mówi
-Buldog kur wa co się stało !?
- Nie wiem . xDDDDDDDDDDDD
#43
Napisano 23 sierpień 2015 - 21:02
Ja tez opowiem jakiś dłuższy
Zajęło mi to pół godziny, doceńcie i przeczytajcie
Pewnego razu żył sobie rolnik. Miał duże gospodarstwo, rolę oraz żonę - nie jakąś bardzo piękną, ale wierną.
I ten rolnik swój zawód uprawiał przez 25 lat, a praca jego wyglądała tak:
o godzinie 5-tej rano wstawał wraz z żoną, przygotowywał się do wyjścia na pole, jadł śniadanie, a jego żona robiła mu kanapkę na drugie śniadanie:
Brała grubą kromkę chleba, smarowała go masłem, kładła szynkę, pomidor, sałatę, ogórek, cebulę, rzodkiewkę, spory plaster sera i przykrywała drugą kromką, tak samo grubą, jak poprzednia, która również była posmarowana masłem. Następnie brała ową kanapkę i zawijała w folię aluminiową.
O godzinie 6-tej rolnik żegnał się z żoną, brał kanapkę i wychodził pracować.
Każdy jego dzień pracy wyglądał tak samo:
przychodził na pole o 6:15, zostawiał kanapkę, którą zrobiła mu żona, na wielkim kamieniu pod jeszcze większym dębem i szedł pracować.
O godzinie 12:00 przychodził pod dąb, siadał na kamień i jadł kanapkę - swoje drugie śniadanie, po czym wracał do pracy.
O godzinie 17-tej wracał zmęczony do domu, gdzie witała go serdecznie żona, wraz z pysznym obiadem, który zrobiła.
I podobnie też było pewnego pięknego dnia. Był ciepły letni ranek, godzina 5:00, rolnik z żoną wstali pełni energii i zaczęli robić, co do nich należy.
O godzinie 6-tej rolnik wraz z kanapką wyszedł z domu i ruszył w stronę pola.
Jak co dzień, swoją kanapkę zostawił na kamieniu pod dębem i poszedł pracować.
Jednak o godzinie 12-tej, gdy wrócił, coś się zmieniło.
Nie było tam kanapki.
Rolnik zdziwiony. Zaczął jej szukać: pod kamieniem, za kamieniem, na trawie, na drzewie, w krzakach nieopodal.
Jednakże na nic zdały mu się poszukiwania.
I myśli ten rolnik:
- Cholera, najwyraźniej musiałem jej zapomnieć. Ale przecież to dziwne, przez 25 lat ani razu mi się to nie przytrafiło.
No i pogodzony rolnik wrócił do pracy, z myślą, że gdy wróci o 17-tej, to naje się pysznych schabowych, ziemniaków i buraczków, które żona w ten dzień miała przygotować.
I tak też się stało - godzina 17-ta, rolnik wchodzi do domu, w którym roznosił się piękny zapach obiecanego obiadu, lecz przed zabraniem się do spożycia poruszył temat zgubionej kanapki.
Żona równie bardzo zdziwiona, bo widziała, jak jej mąż brał kanapkę razem ze sobą.
Ale jakoś się nie przejmowali tym i sprawa ucichła.
Następnego dnia, rolnik z żoną wstali i zaczęli się przygotowywać.
I znowu o 6-tej rolnik wyszedł z domu wraz ze swoją kanapką na pole.
Wybiła godzina 12-sta, rolnik wraca pod dąb, gdzie przedtem zostawił kanapkę i ze zdziwieniem patrzy - kanapki znów nie ma.
I dręczą go myśli:
- Cholera, przecież to niemożliwe, żebym przez 25 lat ani razu nie zgubił kanapki, a tu nagle dwa dni pod rząd mi się to przytrafiło.
No i wpadł rolnik na pomysł, że następnego dnia nie pójdzie pracować, lecz zaczai się na kogoś, kto mu te kanapki podbiera.
Jak pomyślał, tak też zrobił. Następnego dnia o godzinie 6:15 położył swoją kanapkę na kamieniu i udając, że idzie pracować, odszedł od kamienia.
W rzeczywistości poszedł schować się za gęste, wysokie trawy kawałek od dębu.
I tak mijał czas rolnikowi, siedzącemu w trawach i przyglądającemu się kamieniowi wraz z kanapką.
Mijały godziny, 10-ta, 11-ta, 11:30, a do kanapki nic nie przyszło.
Aż tu nagle, chwilę przed dwunastą rozległy się dziwne szumy.
Rolnik patrzy, a tam idzie jastrząb.
I ten jastrząb rozgląda się, czy go nikt nie widzi (rolnik był dobrze ukryty, więc nie został zauważony) i *HAPS* - bierze tą kanapkę i zaczyna uciekać.
Jednak nie użył skrzydeł, lecz zaczął biec po ziemi.
"A to skubany" pomyślał rolnik i ruszył w pogoń za złodziejem.
I gonił rolnik jastrzębia przez pole, wzdłuż rzeki, aż dobiegli do małego lasku, w którego centrum rósł nieduży dąb.
Jastrząb wleciał ja jedną z gałęzi dębu, a rolnik patrzył się z bezpiecznej odległości na jastrzębia.
I patrzy się ten jastrząb na kanapkę owiniętą w folię aluminiową, po czym ją ściąga.
Odłożył jastrząb kromkę z wierzchu i odłożył ją obok. I nagle chwycił swoimi wielkimi szponami ser i *JEB* gdzieś go wyrzucił na ziemię.
Rolnik zdziwiony, co ten jastrząb wyprawia, ale patrzy dalej.
A jastrząb bierze kolejne składniki i...
*JEB* poleciała rzodkiewka,
*JEB*, cebuli nie ma,
*JEB*, ogórek również został zrzucony,
*JEB*, sałata z pomidorem i szynką na raz zleciały z drzewa.
No i rolnik zdenerwowany marnotrawstwem jastrzębia, ale dalej go obserwował, nie pokazując się.
I jastrząb bierze te dwie grube, posmarowane masłem kromki w skrzydła, patrzy na nie i po chwili zaczyna wcierać sobie te kromki masłem do ciała w siebie i krzyczy:
- ALE JA JESTEM POPIE*DOLONY !!!
#45
Napisano 23 sierpień 2015 - 21:07
Był sobie mały, zdolny Jasiu i miał bardzo bogatych rodziców.
Owi rodzice bardzo kochali swojego synka i chcieli mu sprawić przyjemność.
Kiedy zbliżały się piąte urodziny Jasia, zapytali go:
- Jasiu, co chciałbyś dostać na urodzinki? Klocki lego? Dużą koparkę, a może jakąś maskotkę?
A Jasiu powiedział:
- Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.
Rodzice pomyśleli, że ich dziecko się wygłupia i kupili mu klocki. Potem Jasio miał komunię, z tej okazji rodzice chcieli mu dać coś wyjątkowego.
Zapytali więc Jasia:
- Jasiu, co chcesz dostać na komunię? Zdalnie sterowany samochód? A może rower? Albo łyżworolki?
A Jasiu powiedział:
- Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.
Rodzice pomyśleli, że ich dziecko się wygłupia i kupili mu rower. Potem Jasio skończył szkołę podstawową z samymi szóstkami i dostał się do gimnazjum, rodzice chcieli mu dać coś z tej okazji.
Zapytali więc Jasia:
- Jasiu, co chcesz dostać w prezencie? Lego Technics? A może walkmana?
A Jasiu powiedział:
- Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.
Rodzice pomyśleli, że ich dziecko się wygłupia i kupili mu walkmana. Potem Jasio skończył gimnazjum, a ponieważ był bardzo zdolny, dostał się do najlepszego liceum w mieście, jako pierwszy na liście. Rodzice bardzo się ucieszyli i postanowili dać mu coś wyjątkowego z tej okazji.
Zapytali więc Jasia:
- Jasiu, co chcesz dostać w prezencie? Wieżę stereo? A może własny
telewizor do pokoju? A może komputer?
A Jasiu powiedział:
- Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.
Rodzice pomyśleli, że ich dziecko, jak zwykle, się wygłupia i kupili mu
komputer.
Potem Jasio zdał maturę ze średnią ocen 6,0, bo, jak wiadomo, był bardzo
zdolny, a następnie dostał się na medycynę z najlepszymi wynikami z egzaminów.
Rodzice byli bardzo dumni i chcieli dać mu coś wyjątkowego z tej okazji.
Zapytali więc Jasia:
- Jasiu, co chcesz dostać w prezencie? Może jakiś ładny samochód? A może
wakacje na Majorce?
A Jasiu powiedział:
- Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.
Rodzice pomyśleli, że ich dziecko, jest przemęczone nauką i gada głupoty, i kupili mu samochód.
Potem Jasio skończył studia medyczne z wyróżnieniem i miał przed sobą wspaniałą karierę. Rodzice byli zachwyceni i postanowili zrobić mu jakiś prezent z tej okazji.
Zapytali więc Jasia:
- Jasiu, co chcesz dostać w prezencie? Może własne mieszkanie? A może wakacje na Karaibach? Albo może własny jacht? A Jasiu powiedział:
- Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.
Rodzice pomyśleli, że ich dziecko, jak zwykle, ma dziwne pomysły i przestraszyli się, że może jest z nim coś nie tak. Kupili mu mieszkanie, ale te trzy żółte kuleczki coraz bardziej ich intrygowały.
Tymczasem Jasio postanowił się ożenić z miss świata. Rodzice byli zachwyceni i chcieli dać im jakiś niezwykły prezent ślubny.
Zapytali więc Jasia:
- Jasiu, co chcesz dostać w prezencie? Może jakiś ładny dom na przedmieściu? A może podróż dookoła świata? A może nowy samochód?
A Jasiu powiedział:
- Najbardziej chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.
Rodzice pomyśleli, że ich dziecku już nic nie pomoże i kupili mu dom.
Trochę podumali nad tymi kuleczkami, dlaczego Jasiu tak bardzo chce je dostać, ale nic nie wymyślili...
Minęło wiele lat, rodzice zapomnieli o tych kuleczkach, aż nagle stała się straszna rzecz. Jasiu miał wypadek. Trafił do szpitala. lekarze zdążyli sprowadzić jego rodziców, którzy zapytali Jasia:
- Czy masz jakieś ostatnie życzenie?
A Jasiu powiedział:
- Tak: chciałbym dostać trzy żółte kuleczki.
Wtedy rodzice nie wytrzymali i spytali:
- A po co ci, Jasiu, te trzy żółte kuleczki?
A Jasiu powiedział:
- Te trzy żółte kuleczki chciałem bo...
...i umarł.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych